Woda fascynowała twórców Dziesiątej Muzy już od zarania jej istnienia… Podczas pierwszego pokazu jaki miał miejsce w Paryżu 28 grudnia 1895 roku, bracia Auguste i Louis Lumiere zaprezentowali między innymi krótką etiudę komiczną pt. Podlewacz. W scence tej chłopiec nadeptuje na wąż ogrodowy, co powoduje odcięcie dopływu wody a zarazem wzrost ciśnienia w wężu. Ogrodnik zagląda w końcówkę węża i wtedy zostaje oblany tryskającą ponownie z węża wodą.
Tak się zaczęło… A potem poszło już sprawnie: wzburzone morza i oceany, deszcze, powodzie i inne kataklizmy z wodą w tle…
Motyw wody znajdziemy nie tylko w oczywistych obrazach, takich jak „Wodny Świat” Kevina Costnera (notabene: jedna z większych wpadek w historii kina), ale także katastroficznych: „S.O.S. Titanic”, „Tragedia Posejdona”, „Pojutrze”, „Deep Impact”… przygodowych: „Cast Away”, „List w butelce”… fantastycznych: „The Abyss”, „Podwodna Odyseja”…
Woda – nawet jeśli nie jest tematem głównym, środowiskiem, w którym rozgrywa się akcja filmu – występuje praktycznie w każdym filmie. Wystarczy, że bohater wypije drinka lub zaparzy kawę…
Scena końcowa” Łowcy androidów”, rozgrywa się w strugach ulewnego deszczu, gdzie cyborg Roy Batty (Rutger Hauer) ginie, ratując życie oficerowi policji Dexterowi (Harrison Ford). W kultowym „Matrixie” charakterystyczną jest scena spotkania Neo (Keanu Reeves) z Trinity (Carrie-Anne Moss) i ludźmi Morfeusa (Laurence Fishburne), w pobliżu mostu… filmowana z góry w strugach wody spadającej z deszczem.
Wspomniany „The Abyss” (Głębia) to prawdziwy festiwal wody w filmie. Szczególnie z uwagi na słynny motyw będący dziełem samym w sobie – technik trickowych i wizualnych zastosowanych w filmie: słup uformowany z morskiej wody, służący przybyszom z innego świata jako ogromny, elastyczny wąż zwiadowczy do obserwowania ludzi na pokładzie zatopionej bazy…